środa, 18 maja 2011
Hybryda
Prześladują mnie ruchome piaski w Czołpinie. Mieszkam niedaleko, samochodem 27 km, rowerem - na skróty - 16. Wbrew pozorom, to męcząca wyprawa. Z leśnego parkingu trzeba dojść jakieś dwa kilometry, i to tylko w sezonie, bo jesienią jedynie w woderach. Teren tam podmokły, zimą musi być solidny mróz, żeby woda zamarzła, bo inaczej się nie przejdzie.
Wybraliśmy się kiedyś naiwnie z Guciem w listopadzie i musieliśmy zawrócić. Leśne strumyczki wezbrały po deszczach, pozalewały ścieżki, a dojście z tej strony jest jedno. Szukaliśmy jakiegoś alternatywnego szlaku, ale tylko buty przemoczyliśmy. Wypiliśmy cała herbatę z termosów, wypaliliśmy z nerwów wszystkie fajki i nawet nie wyciągnęliśmy aparatów.
Można oczywiście spróbować od strony morza, ale tamtędy jest dalej, około 6 kilometrów plażą.
Odkopałem gdzieś na dysku zdjęcie z samotnego, zimowego wypadu do Czołpina. Kurde, to było coś! Żywego ducha, na śniegu tylko ślady saren i dzików. Światło było takie sobie, raz tylko na chwilę chmury się rozrzedziły i przyćmione słoneczko oświetliły tę białą pustynię. Powyżej jedno z nielicznych udanych zdjęć z tego wyjazdu.
Słucham sobie od wczoraj Elsiane "Hybid". Zaintrygowała mnie okładka, którą od razu zauważyłem, przeglądając jakąś stronę z recenzjami płyt. Gość zachwalał tę płytę, niestety po hiszpańsku, ale piąte przez dziesiąte zrozumiałem, że oniryczna i rewelacyjna.
Ściągnąłem i powiem tylko tyle: pierwszy kawałek - zajebisty. Drugi kawałek - zajebisty. Trzeci kawałek - zajebisty. Kawałków jest 11, więc czekała mnie prawdziwa uczta.
Nasuwają się skojarzenia z Portishead, głównie przez bardzo oryginalny wokal, ale to tylko powierzchowne podobieństwo. Więcej tu żywego grania i o wiele klarowniejsza produkcja. Naprawdę, przepiękna rzecz, hipnotyzująca. Dawno nie przeżyłem takiego odkrycia. Słuchałem głośno w słuchawkach z uśmiechem zadowolenia na twarzy. Laska wyczynia takie rzeczy z głosem, że po prostu trzeba tego posłuchać.
To jej pierwsza i jedyna jak dotąd płyta. Nie mogę się doczekać następnej.
Elsiane - Hybrid, 2007 (103 MB)
Elsiane - Hybrid
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Choć nie cierpię słowa "zajebisty", i za każdym razem, kiedy czytam to słowo, mam ochotę, z furią w oczach, dać po głowie lub w głowę (jak kto woli), przyznaję ... płytę - ucztą można mianować.
OdpowiedzUsuń