wtorek, 12 lipca 2016

Misterium


Utrapienie mam z tym blogiem.
Zakładałem go 5 lat temu z zamiarem pisania o inspiracjach muzycznych do moich prac. Słucham bardzo dużo - pracuję przy muzyce - więc temat wydawał się nie do wyczerpania. Z koncepcjami tak bywa, że ewoluują w czasie realizacji. Pisałem tu o koncertach, na których byłem, o plagiatorach, przeróżnych przejściach z klientami, sprzęcie, a coraz mniej o muzyce.

Dlatego dzisiaj będzie o muzyce. Muzyce, która wielokrotnie towarzyszyła mi podczas zmagań z fotomontażową materią. Dhafer Youssef, tunezyjski gitarzysta (właściwie lutnista, bowiem gra na arabskiej lutni zwanej oud), a przede wszystkim fenomenalny wokalista. Odkryłem go dobre 10 lat temu. Mam wszystkie płyty, łącznie z koncertami i dziwnymi bootlegami. 

Youssef w swojej muzyce umiejętnie łączy elementy bliskowschodnie (głównie rytmy i harmonie) z europejskim jazzem. Wysmakowane brzmienie ECM, wytwórni, która wypromowała wiele gwiazd, w tym polskich, gwarantuje za każdym razem prawdziwą muzyczną ucztę.
Marzyłem, żeby zobaczyć Dhafera Youssefa na żywo. Zapłaciłbym każde pieniądze, żeby poczuć na koncercie te ciarki, jakich doświadczałem w domu, słuchając jego nagrań.

Podczas zakupów w Zduńskiej spotkałem kumpla.
- Jedziesz na Youssefa? - zagaił.
- ??
- No teraz w sobotę jest koncert w Łodzi.
- Ale czyj? - bo nie dosłyszałem.
- Dhafera Youssefa.
- Co ty opowiadasz!
- Serio. Do tego darmowy.
- Jak to darmowy?
- Miasto za to płaci. Festiwal.

Po przyjściu do domu poszperałem w necie, żeby zobaczyć, o co w tym wszystkim chodzi.
Rzeczywiście, koncert był darmowy, w ramach Festiwalu Czterech Kultur. Organizatorzy wybrali Wytwórnię - miejsce sprawdzone, przestrzenne, z kapitalną akustyką. Jedynym wysiłkiem, jaki musiałem włożyć, było zadzwonienie i załatwienie miejsc siedzących.
Przeżyłem misterium. 


Żeby choć trochę oddać nastrój tego wieczoru, polecam obejrzeć ten koncert:


Koncert Youssefa w Izmirze



PS.
Dhafer Youssef udostępnił kiedyś jedną z moich prac :)