Pamięć ludzka jest zawodna, z tego też (między innymi) powodu narodziła się fotografia. Żeby utrwalać, zachowywać w pamięci momenty ważne, szczególne, lub po prostu piękne.
Przeglądając swoje zdjęcia dostrzegam, z pewną nutą nostalgii, że niektórych miejsc już nie ma. Rozebrali zmurszały, pochylony pomościk w Izbicy, nie ma pomostu na jeziorze koło Łeby (kiedyś w zimie skąpał się tam Buli, nasz buldożek francuski), a ta przyczepa już tam nie stoi.
Można powiedzieć, że żyję fotografią od ponad dwudziestu lat. Wiele prac sprzedaję za granicę. Przypomniała mi się pewna anegdotka. Kilka lat temu 6 kolorowych fotomontaży poleciało do pewnego hotelu w Dubaju. Kiedy pieniądze wpłynęły na konto, pomyślałem: kupię sobie nowe łóżko. Poszedłem do Jysk-a, mam niedaleko, i znalazłem fajną kanapę, ciemnoszarą, z czerwonymi akcentami na dole. Sięgnąłem na oparcie, gdzie stał taki papierowy domek z ceną, tyle że tyłem do mnie. Odwracam ją, a kanapa nazywa się Dubaj!
Oczywiście kupiłem.
Kilka lat temu stworzyłem cykl kompozycji pod nazwą AGD Landscape. Wykorzystałem w nim przedmioty codziennego użytku, tyle że osadzone w zupełnie innym środowisku, często wyolbrzymione do roli symbolu. Po kilkudziesięciu pracach pomysły mi się wyczerpały, zacząłem więc szukać czegoś innego. Cykle są pomocne, ukierunkowują wyobraźnię, ograniczają pole poszukiwań, co z jednej strony upraszcza pracę, z drugiej daje pewnemu zestawowi prac wspólny mianownik. Każdą z kompozycji można rozpatrywać osobno, pokazane razem tworzą nową wartość.
Co jakiś czas wracam do cykli. Tak też się stało w zeszłym roku. Obfotografowałem kilka swoich drewnianych sztućców (nożyk do masła, widelec i łyżka), ale tym razem podszedłem do tematu monochromatycznie. Wcześniejsze prace z cyklu były kolorowe, przypominały trochę ilustracje z dziecięcych książeczek, teraz postawiłem na anegdotę, podpartą tytułem.
Jedną z prac, jakie wtedy powstały, jest "Kolacja dla dwojga", z wielką drewnianą łyżką wyrastająca z korzeni drzewa. Kilka dni po opublikowaniu zdjęcia w necie znalazła się na nie klientka zza oceanu. Pani napisała mi w mailu, że nazywa się Whiterspoon i większość ozdób w jej domu ma motyw łyżki (ang. spoon).
Podczas finisażu wystawy w Szczecinie (salon Goldenmark, Plac Żołnierza Polskiego 1-1A) padło pytanie: jaką największą pracę pan sprzedał?
Pomyślałem chwilę i przypomniałem sobie, że pewna pani z Białegostoku kupiła ode mnie pracę pt. Eden, która ozdabia jej kabinę prysznicową wielkości 3x3 metry.
Kiedy to piszę, w tle leci taka oto sympatyczna muzyczka:
Agusa - En Annan Värld (2021) [Full Album]