sobota, 2 lipca 2011

Zmywarka


Odezwał się do mnie Wiciu, dawny kumpel z Sieradza. Kilka lat pracował z żoną w Irlandii, niedawno wrócili, kupili mieszkanie w bliźniaku pod Poznaniem. Mają 6-letnią córkę, żyje im się dobrze, dostatnio, oboje dobrze zarabiają. Magda nadal pracuje w Irlandii, jest pielęgniarką. Leci tam na parę tygodni, potem tyle samo jest w Polsce. Dziwne rozwiązanie, ale widocznie im odpowiada. Wiciu też w sumie pracuje w irlandzkiej firmie, tyle że tu, w kraju.

Urządzili się całkiem nieźle, mieszkanie jest przestronne, mają kawałek ogródeczka, garaż i duży balkon. Brakowało tylko czegoś na ścianie. W związku z czym Wiciu zaproponował, że kupi ode mnie jedno zdjęcie. Chciał duży, metrowy wydruk, limitowaną edycję na wyłączność. Mówiąc po ludzku, po wydrukowaniu oryginał miał wylądować w koszu, żeby nikt inny czasami go nie wykorzystał. Spoko, taki układ mi odpowiadał.

W drodze do Sieradza odwiedziliśmy ich całą rodziną. Dziewczynki bawiły się razem, choć osobno, my tymczasem spijaliśmy kawę po sutym obiedzie. Nieśmiało poruszyłem temat zdjęcia, bo wcześniej jakoś nie mogliśmy się w tej kwestii dogadać, ani na gg, ani telefonicznie. Wiciu postawił sprawę jasno: wiesz, wysiada nam zmywarka, muszę jeszcze z Magdą porozmawiać, ale na razie się wstrzymamy.

Temat upadł. Nie naciskałem, licząc na to, że może sam się odezwie, jak już przyzwyczają się do nowej zmywarki, a pusta ściana zacznie ponownie ich kłuć w oczy.
No i odezwał się wczoraj wieczorem. Magda jest w drugiej ciąży, właśnie czekają na USG, to piąty miesiąc, więc będzie wiadomo, czy chłopak, czy dziewczyna. Chwilę pogadaliśmy, gratulowałem mu kolejnego potomka, po czym musiał szybko kończyć, bo właśnie wchodzą do gabinetu.
Za chwilę pisze na gg: dziewczynka!

Z Wiciem dzielimy się naszymi muzycznymi fascynacjami. Wychowany na rocku, nadal lubi mocne brzmienia, choć przez ostatnie parę lat mocno drążył temat ambientu. Próbował mnie przekonywać do swoich ulubionych płyt i wykonawców, ale z mizernym skutkiem. Za to mnie udało się zarazić go Enslaved. Trochę się krzywił na początku, ale polubił. W zeszłym roku ukazała się ich płyta "Axioma Ethica Odini", chyba najlepsza w dorobku. Był czas, że słuchałem jej po parę razy dziennie. Nadal chętnie zapuszczam, jak chcę trochę doładowania z lekką szczyptą patosu. Zajebisty black metal, motoryczny, z wpadającymi w ucho melodiami. Chyba jedna z lepszych płyt zeszłego roku w swojej kategorii. Jest też świetny teledysk do kawałka "Raidho", drugiego na krążku. Przestrzenna produkcja, ale wyjątkowo klarowna. Oryginalnie wykorzystane klawisze, które dopiero słychać, kiedy zapuści się ten album głośno, no i kapitalne, szatańskie chórki, jak głosy z zaświatów, przelewające się z kanału w kanał, co najlepiej słychać w słuchawkach. Pozycja obowiązkowa dla każdego "szatanisty".

Enslaved - "Axioma Ethica Odini" 2010

Enslaved 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz